Paprochy widoczne w wizjerze…

Ostatnio zauważyłem w moim 40D, że w wizjerze widać paprochy. Pierwsze co zrobiłem to zmieniłem obiektyw, żeby wykluczyć ich obecność na szkle. Po zmianie słoika paprochy nadal były w tym samym miejscu. Sprawdziłem więc lustro, było delikatnie zakurzone, więc wydmuchałem gruchą i „zmiotłem” delikatnym pędzelkiem – było czyste. Niestety paprochy w obiektywie wciąż były. Zrobiłem więc zdjęcie na f/32 aby wykluczyć ich obecność na matrycy. Uff.. na zdjęciu nie było ich widać. Następne co przyszło mi do głowy to matówka, nie chciałem jej wyciągać, więc po prostu ustawiłem body pod odpowiednim kątem i zobaczyłem je – nieszczęsne pyłki! Pierwsza próba to gruszka, niestety nie chciały się odkleić… Udało się je usunąć dopiero delikatnie pędzelkiem.

Po co to piszę? A no po to, aby Was przestrzec. Jest klika zasad, których stosowanie zaoszczędzi Wam stresu, a może i pieniędzy.

1. (Najważniejsze!) Jeśli paprochów nie widać na zdjęciach, to się do nich przyzwyczaj 🙂
2. Jeśli już chcesz z nimi walczyć, to chyba najlepsza kolejność diagnozy jest taka jak w/w.
3. Jeśli paprochy widać na zdjęciach, to czyszczenie matrycy najlepiej zlecić serwisowi. Canon na gwarancji robi za free. Nie mniej tak usługa nawet poza okresem gwarancji będzie kosztowała 50-100 zł (chyba, że się mylę).
4. Lustro można czyścić w miarę wszystkim (oczywiście nie jakimiś chemikaliami do toalety), natomiast z matówką bądźmy lepiej ostrożni, bo możemy uszkodzić punkty AF…
5. Jak już znajdziemy paprochy to najpierw grucha, a potem inne działania (sprawdźmy najpierw czy grucha nie jest brudna i nie narobi więcej szkód – takie z apteki często mają talk i lepiej je wygotować przed pierwszym „dmuchaniem”).
6. PAMIĘTAJ!! Lepiej mieć jednego paprocha więcej na lustrze/matówce niż zbabrany sprzęt przez nieumiejętne czyszczenie.

Zdjęcie matówki - pentax.org.pl